Szóstka Wron - Leigh Bardugo


Autor: Leigh Bardugo

Tytuł: Szóstka Wron

Wydawnictwo: Mag

Data wydania: 28 września 2016

Liczba stron: 496

ISBN9788374806664



Leigh Bardugo, znana wszystkim dzięki trylogii Grisza, wróciła do stworzonego uniwersum by ponownie skraść serca czytelników. Szóstka Wron zachwyciła nie jedną osobę. Albo się ją kocha, albo nienawidzi. Jako, że to nasze pierwsze spotkanie z autorką, sprawdzimy po której stronie barykady jesteśmy. Zapraszamy!

Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków.
Jeden niewykonalny skok.
Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne:
– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.


RECENZJA MAGDY
 Leigh Bardugo znana jest przede wszystkim dzięki trylogii Grisza. Postanowiła ona jednak kontynuować pisanie książek w stworzonym już uniwersum - tym sposobem powstała Szóstka Wron. Czy jest lepsza niż poprzednia seria? Niestety nie mam pojęcia. Jednak jeśli Grisza jest tak samo dobra, to autorka naprawdę jest niesamowitą pisarką.
Lektura opisuje losy szóstki nastolatków żyjących w przestępczym światku. Cała fabuła opiera się na niemożliwej misji, którą próbują spełnić. To przedsięwzięcie daję im szansę na całkowitą zmianę życia, odkupienie błędów przeszłości i zapewnienie sobie dobrej przyszłości. Intrygi, przemoc oraz nad wyraz dojrzałe postacie tworzą niezwykłą opowieść, która od pierwszych stron przyciąga czytelnika. Każdy z  bohaterów został obdarzony wyjątkowymi umiejętnościami, dzięki czemu w grupie tworzą zespół doskonały. Dzięki nieprzeciętnym i wyrazistym postaciom, autorka zapełniła nam godziny wciągającej lektury.
Jak to w książkach młodzieżowych, choć akurat Szóstkę Wron ciężko do tej kategorii przypisać, mamy wątek miłosny. Jednak w przeciwieństwie do Young Adult, został on opisany nienachalnie. Mimo, że najstarszy z bohaterów ma 18 lat, nie mamy tu szaleńczych pierwszych miłości, które robią z bohaterów bezmyślnych idiotów. Mamy natomiast niezwykle dojrzałe, dopiero rozwijające się uczucia, które nadają tylko ciekawości całej treści. Jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie infantylnych zauroczeń w książkach, dlatego relacje bohaterów miło mnie zaskoczyły. Mimo, że takie wątki się w fabule pojawiają, nie są one wyolbrzymione i są tylko miłym dodatkiem do akcji. Kto nie lubi czasem pokrzyczeć na bohatera, który nie zauważa łączącej go z kimś chemii?
Kolejny aspektem, który zasługuje na pochwałę jest wykreowany świat. Jako, że było to moje pierwsze spotkanie z nim, od razu zachwyciły mnie wszystkie szczegóły, które sprawiają, że w naszych wyobrażeniach kształtuje się on jako coś rzeczywistego, mimo że z jego zakamarków unosi się magia. Kerch, który choć piękny, jest miastem okrutnym. Tak samo jak Fjerda i Ravka, które wspominane z nostalgią przez bohaterów, owija historia wojen i przelanej krwi. Nie można być w nich naiwnym. Zaufanie jest niebezpieczne, a nieostrożność kończy się śmiercią.
Książka jest napisana naprawdę ciekawe (albo dobrze przetłumaczona). Od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w dynamiczną akcję, która z każdym kolejnym rozdziałem tylko nabiera rozmachu. Powoli poznajemy przeszłość bohaterów, dzięki czemu możemy zrozumieć jakie działania ukształtowały postacie - dorosłe dusze w ciałach nastolatków. Mimo, że książka jest napisana z perspektywy pięciu głównych bohaterów i dwóch pobocznych, nie jest to męczące a jedynie pozwala lepiej wniknąć w psychologiczny aspekt lektury.
Myślę, że ta książka spodoba się ludziom młodym jak i starszym. Każdy kto choć trochę lubi fantasy powinien dać jej szansę i przekonać się, czy akcja Kaza i grupy przypadnie mu do gustu. Jak wspomniałyśmy na wstępie, tę książkę albo się kocha albo nienawidzi. Ja jestem nią oczarowana i zdecydowanie ją polecam.


RECENZJA NATALII
Ktoś, kto jest zagłębiony w środowisko książkoholików nie mógł nie słyszeć o Szóstce Wron. Najpierw czytelników oczarowano cudownym wydaniem, a później zalano oceanem pochlebnych recenzji. Ileż to razy przed sięgnięciem po tę powieść słyszałam, jakie to Leigh Bardugo ma cudowne pióro i dar do opowiadania historii... Czy aby na pewno?
O tej książce krąży tak wiele pozytywnych opinii, że dla niej złamałam swoją zasadę czytania serii chronologicznie. Tak więc ominęłam cykl Grisza i zabrałam się za Szóstkę Wron. Nie wiem jak bardzo tym czynem zgrzeszyłam, czy może zrobiłam dobrze, ale w najbliższym czasie się o tym nie przekonam (chyba że od was :)). W każdym razie, mimo braku znajomości serii wprowadzającej czytelnika do wykreowanego przez Bardugo świata, nie czułam się w nim zagubiona. Co najwyżej byłam przytłoczona ilością liczących się bohaterów, ale wszystko po kolei.
Po otwarciu książki trafiłam na historię opowiadaną z wielu punktów widzenia, za czym osobiście nie przepadam. Na początku zaskoczył mnie wiek postaci, które z powodu swojej przeszłości musiały szybciej dorosnąć. Główni bohaterowie z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego, ale razem tworzą grupę młodzieży, która mimo młodego wieku już dużo przeżyła i sieje postrach w okolicy. Każdy z nich jest wyjątkowy i wnosi do narracji cząstkę siebie. Jestem pewna, że wszyscy czytelnicy znajdą tutaj kogoś, kogo pokochają. Po kilku rozdziałach podział na wiele punktów widzenia przestał mi przeszkadzać, a jeśli to mi się przytrafia, to już naprawdę powieść musi być dobrze napisana.
Niestety, nie jestem zachwycona jeśli chodzi o całą fabułę. Rozwija się ona wolno, co może jest dobrym zabiegiem, aby dać czas na przyzwyczajenie się do całej grupy, ale w połączeniu z przebitkami z przeszłości, momentami strasznie się nudziłam i tylko czekałam na ten efekt “wow”, o którym się tyle nasłuchałam. Może po prostu miałam złe podejście do tej powieści. Przez większość książki czułam się tak, jakbym czytała wprowadzenie do czegoś większego i myślę, że tak właśnie jest. Gdy tylko akcja się rozkręciła, a ja wczułam się w historię, to ta się skończyła i muszę czekać na kolejny tom, który na szczęście już niedługo. Jednak ta część lektury sprawiła, że dołączyłam do dużego już grona wielbicieli Szóstki Wron.
Może po mojej recenzji tego nie widać, ale choć początek mnie nie zachwycił, to im więcej czytałam, tym bardziej zakochiwałam się w tej powieści i jej bohaterach. Myślę, że jest to książka, którą powinien przeczytać każdy miłośnik fantasy i młodzieżówek. Tutaj nie ma znaczenia ile ma się lat, według mnie każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

___________________
Mieliście już styczność z twórczością Leigh Bardugo? Jesteście pod wrażeniem tego wydania?