Wędrówka z Ablem - Anna Badkhen


Autor: Anna Badkhen

Tytuł: Wędrówka z Ablem

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Data wydania: 21 kwietnia 2017

Liczba stron: 392

ISBN9788365506085


Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądało życie zanim ludzie przeszli na osiadły tryb? Gdy nawet małe dziecko wiedziało, że w przyszłości czeka go opieka nad stadem ojca, a losy rodziny zależą od pogody? Eksperci przewidują, że już za kilkadziesiąt lat w Afryce możemy nie znaleźć koczowników. Na szczęście, Anna Badkhen dołączyła do Fulanów aby przekonać się, jak zmiany klimatyczne i nowoczesne technologie wpływają na życie pasterzy tradycjonalistów, a swoje doświadczenia udokumentowała w reportażach. Czy warto się z nimi zapoznać? 

Z rodziną pasterzy z rodu Fulanów przemierza Afrykę wzdłuż południowych obrzeży Sahary. Migracja, choć praktykowana od wieków, z roku na rok staje się coraz trudniejsza – pielgrzymom zagrażają bojówki islamskie, zmiany klimatyczne oraz nowoczesność, która kusi młodych do porzucenia tradycji swoich przodków. Ale Fulanie są przyzwyczajeni do niestabilności: znają głód, suszę i wojny. 

  RECENZJA NATALII
Rok 2017 okrzyknęłam rokiem wychodzenia poza strefę komfortu. To był najwyższy czas, by zacząć sięgać po coś innego niż romanse i fantastykę młodzieżową, bo kto wie - może czeka na mnie coś lepszego, a do niedawna bałam się po to sięgnąć? Dlatego zauroczona okładką postanowiłam zapoznać się z twórczością Anny Badkhen. Jednak czy w przypadku Wędrówki z Ablem dobrze jest oceniać książkę po wyglądzie?
Autorka reportaży dołącza do grupy Fulan, którzy żyją niemal tak, jakby od wieków cywilizacja nie poszła do przodu. Przez wiele pokoleń koczowników prawie nic się nie zmieniło. Ich nawigacją nadal są gwiazdy, potrafią rozpoznać bydło z obcego stada, a za środek płatności służą im towary takie jak samodzielnie zrobiona maślanka. Anna wraz z nimi wędruje po Afryce, poznając ich historię, kulturę i zwyczaje, które są zupełnie odmienne od naszych. Co ciekawe, aby dowiedzieć się czegoś o danej osobie trzeba uważać na to, kogo o nią pytasz, bo według tradycji poszczególne linie pokrewieństwa nakazują określony stosunek. Kobieta nigdy nie wypowie się pozytywnie na temat żony swojego syna, choćby nie wiadomo jak wielką miłością ją darzyła.
Reportażystka ma bardzo barwny język. Jest w stanie poświęcić całą stronę tylko na opis targu, dzięki czemu nie tylko możemy go sobie zobrazować, ale też wyobrazić sobie zapachy. Jednak kobieta wędruje z grupą trzymającą się tradycji, odrzucającą zbędne nowinki, przez co momentami tekst jest niezrozumiały, a ja musiałam wyszukiwać w internecie o czym mowa, bo przypisy nie odnosiły się do wszystkich trudniejszych zagadnień. Tak naprawdę dopiero mniej więcej w połowie się do nich przyzwyczaiłam i zaczęłam czerpać większą przyjemność z lektury.
Cała książka po prostu opisuje życie takie, jakim jest. Bez ubarwień, ale też bez ignorancji. Ukazuje jak ważna w życiu Fulan jest pogoda oraz jak bardzo odczuwane są skutki zmian klimatycznych i globalizacji. Prawdopodobnie za sto lat zabraknie osób chcących kontynuować tradycje, a lud ten całkowicie zerwie z koczowniczym trybem życia. Dlatego opowieści te są jeszcze bardziej ciekawe. Kto wie, czy ktoś jeszcze będzie miał okazję poznać zwyczaje tych pasterzy od wewnątrz. Kolejną zaletą jest to, że Fulanie przekazują sobie wiedzę ustnie, z pokolenia na pokolenie. Jeśli młodzi zerwą z tradycją i ulegną technologii, to przynajmniej mamy udokumentowane wydarzenia ważne dla tych ludzi na tyle, że przez lata o nich nie zapomnieli.
Wędrówka z Ablem urozmaicona jest też małymi obrazkami, jakby szkicami zrobionymi na szybko. Czasami pozwalają lepiej zobrazować sobie to, o czym właśnie czytamy. A tych wydarzeń jest dużo. Dzielone są na krótkie historyjki, które często nie łączą się w spójną całość. Jednak jeśli już się przyzwyczaimy do stylu pisania autorki, to czeka nas intrygująca podróż przez Afrykę. Nie jest to książka lekka, mimo objętości raczej jest to opowieść na więcej niż jeden wieczór. Jeśli czytając lubisz przenosić się do innej kultury i stawać twarzą w twarz z problemami, których w naszym świecie nie doświadczysz, to zdecydowanie jest to pozycja dla ciebie!

RECENZJA MAGDY
Książki z gatunku literatury faktu mają swoich fanów i przeciwników. Osobiście jestem neutralnie do niego nastawiona. Zdarzyło mi się przeczytać książki ciekawe, które pomimo natłoku faktów, dat i nazwisk wciągnęły mnie bardziej niż niejedna pozycja z literatury popularnej. Z tego powodu po przeczytaniu dobrych opinii na temat Czterech pór roku w afgańskiej wiosce autorstwa Anny Badkhen zdecydowałam się sięgnąć po jej nowe dzieło - Wędrówkę z Ablem. Oczekiwałam przeniesienia się do Afryki i na kilka godzin zamieszkania wśród nomadów. Jednak czy moje oczekiwania się spełniły?
Autorka w swojej książce skupia się na przybliżeniu nam jak wygląda życie Fulanów w świecie, gdzie globalizacja dosięga nawet najbardziej oddalone od cywilizacji miejsca. Globalne ocieplenie, wojny, polityka oparta na terroryzowaniu ludności czy zmniejszenie się zasobów naturalnych. Wszystkie te czynniki wpływają na grupy nomadów. Ludzie decydują się opuścić swoich bliskich, by znaleźć lepsze życie w miastach, śmiertelność dzieci zwiększa się przez choroby. W ciągu kilkunastu lat życie Fulanów zmieniło się całkowicie, a odpowiedzialność za ten fakt spoczywa na nas - ludziach.
To, jak świat wpływa na ludność decydującą się nie korzystać z tego co oferuje nam współczesny świat i stawia na kontakt z naturą oraz korzystanie chociażby z barteru jako środka płatności, poznajemy dzięki rodzinie Umaru Diakajate. Ich całkowicie inne priorytety, proste życie z dala od problemów cywilizacyjnych oraz to, jak potrafią czerpać szczęście z małych rzeczy, okazuje się naprawdę ciekawą historią.
Kolejnym ciekawym zabiegiem było wplątanie w reportaż osobistych odczuć autorki. Zostały opisane w taki sposób, że nie narzucały nam zdania Anny, tylko pokazywały jedną z interpretacji wydarzeń. Szczegółowe opisy, wiele informacji oraz wątki obyczajowe tworzą w tej książce ciekawą mieszankę. Pod płaszczem suchych faktów toczy się oddzielny wątek, który sprawia, że łatwiej nam zżyć się z tą pozycją.
Jednak mimo ogromnego plusa jakim okazała się przedstawiona w książce historia, czas spojrzeć na kilka minusów, które dotyczą sposobu jej opisania. Odniosłam wrażenie, że autorka pisze “płasko”. Delitanie wspomina o rzeczach trudnych i tragicznych. Głód czy ubóstwo są wspomniane w lekki sposób. Do tego wszystkie wątki są ułożone w książce chaotycznie. Dla osoby, która pierwszy raz spotyka się z tym ludem i jego wierzeniami, wiele rzeczy jest obcych i przez to, jeśli nie przedstawi się w tego sposób odpowiedni, jest po prostu nudny i dziwny. Są to skomplikowane treści, które dla osoby żyjącej w kraju rozwiniętym są całkowicie nieznane.
Uważam, że fani autorki z pewnością się nie zawiodą. Niestety dla mnie historia choć interesująca i wciągająca, momentami okazywała się nudna i zbyt poplątana. Jednak jeśli tak jak Anna chcecie wędrować wśród Fulanów i zobaczyć jak przeszłość zderza się z przyszłością - wtedy bardzo polecam tę książkę. Życie tego ludu okazuje się tak niezwykłe, z pewnością nie raz będziecie się zastanawiać czy to może być prawdziwa historia. Mojego serca ta lektura nie zdobyła, jednak jeśli jesteś fanem reportaży - powinna Ci się spodobać!

Czytacie literaturę faktu? Interesujecie się życiem nomadów? Potrafilibyście żyć w taki sposób? 

Za egzemplarze do recenzji serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Kobiecemu.