Witam! Jak może niektórzy zauważyli, zapadłyśmy w jesienny sen. Było to spowodowane z mojej winy (Magda pozdrawia). Okazało się, że zaczynając nową pracę, nie będzie mi tak łatwo zarządzać czasem i znaleźć chwilę na bloga. Jednak postanowiliśmy wrócić. Zaczniemy od trochę “lżejszej” strony, ponieważ damy wam się lepiej poznać dzięki 25 książkowym faktom o nas. Mamy nadzieję, że to początek systematycznego pisania notek. Zapraszamy! :)
25 FAKTÓW MAGDY
- Kiedy byłam dzieckiem moja mama miała w zwyczaju czytać mi wieczorami książki. Raz niefortunnie wypożyczyła oryginalną wersję bajek braci Grimm. Po prawdziwej historii Kopciuszka została mi lekka trauma i do dzisiaj nie lubię niektórych bajek od tych autorów.
- Moja pierwsza zakupiona książka to ‘Zmierzch” Stephanie Meyer. Kiedy ją kupowałam, moja siostra stwierdziła, że raz ją przeczytam i będzie się kurzyć. Chyba to na mnie bardzo wpłynęło, bo do dziś lubię czasami do niej wrócić.
- Kiedy byłam w podstawówce moja koleżanka bardzo zachęcała mnie do Pamiętnika ksieżniczki. Stwierdziłam wtedy, że jest głupia i dziecinna. Pewnie teraz by mi to wypomniała, gdyby się dowiedziała, że na początku tego roku (2016) oszalałam na punkcie Mii i Michaela. Nawet przetłumaczyłam Royal Wedding.
- Do początku liceum miałam karty we wszystkich okolicznych bibliotekach. Było ich jakoś 6/7. Zawsze żałowałam, że w mojej szkole nie ma nagród dla osób, które najwięcej przeczytały.
- Pierwszego ebooka pobrałam dzięki forum dyskusyjnym. Jakaś użytkowniczka wystawiła tam pierwszą część Wampirów z Morganville. Tak, było to z chomikuj. Tak, wiem. Książki wstawiane tam są nielegalnie. Jednak byłam dzieckiem, a to dało mi możliwość czytania bardziej “masowego”.
- Uwielbiam antykwariaty. Moim zdaniem książki stamtąd mają duszę. Widać po nich często emocje osoby, która ją wcześniej czytała. Dzięki temu mogę sobie wyobrażać jak inni odbierali te same słowa.
- Wszystkie moje książki (nie licząc pożyczonych) są dość wymęczone. Nie mam zwyczaju przesadnego dbania o nie w czasie czytania, dlatego na wielu widać ślady jedzenia czy choćby łzy.
- Nie lubię szczęśliwych zakończeń. Uważam, że w większości są strasznie nierealne i nieprawdopodobne. O wiele lepiej trafiają do mnie te tragiczne.
- W związku z punktem powyższym, nie lubię też wyidealizowanych postaci i przesadnych emocji bohaterów. W większości książek, zwłaszcza z Young Adult, jest to wszystko strasznie sztuczne.
- Jestem za zasadą najpierw książka, potem film. Rzadko kiedy po obejrzeniu filmu decyduję się na przeczytanie powieści na podstawie, której powstał. Oczywiście wyjątkiem są ekranizacje, które naprawdę bardzo mi się podobały. Jednak nawet wtedy czekam kilka miesięcy, żeby jak najwięcej zapomnieć i znów przeżyć niesamowitą przygodę z lekturą.
- Wolę rosyjską literaturę klasyczną, niżeli choćby angielską. Może to mieć duży związek z tym, że uwielbiam Mistrza i Małgorzatę.
- Nie lubię czytać opisów książek przed ich przeczytaniem. O wiele lepiej działa u mnie po prostu pobieranie lub kupowanie czegoś, do czego zachęca mnie okładka i tytuł. Często zniechęcam się opisami i recenzjami. Gdyby nie mój sposób, nie przeczytałabym wielu naprawdę dobrych pozycji.
- Jestem wielbicielką ebooków. Trochę wynika to z tego, że dużo czytam więc z bibliotekami byłoby za dużo zachodu, a znowu nie zarabiam tyle by wszystko kupować. Korzystam głównie z Legimi, ale jak wspomniałam wcześniej, używam również chomikuj. Staram się wspierać autorów, ale polskie realia mi na to nie pozwalają.
- Raczej nie kupuję książek, które już czytałam. Nie potrzebuję wypełniania biblioteczki powieściami żeby tylko zapychać miejsce. Wyjątkiem są te książki, do których czuję, że będę chciała kiedyś wrócić.
- Nienawidzę, a zarazem kocham spoilery. Zawsze chce wiedzieć co się wydarzy, a potem cierpię gdy przeczytam coś co zdradzi mi zakończenie książki.
- Przeważnie czytam książki na raz. Dużo zależy od tytułu, ale jak już zacznę, to choćbym miała siedzieć całą noc, to chcę ją przeczytać. Wiele razy przez to w czasach szkolnych szłam na zajęcia po godzinie snu.
- Jestem szczęśliwym posiadaczem czytnika i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
- Przed poznaniem Natalii praktycznie nie czytałam romansów i książek w stylu Young Adult. Ona mnie do nich zachęcała i nadal nie wiem czy powinnam jej dziękować czy nienawidzić.
- Denerwuje mnie duża czcionka w książkach. Czytając z taką, czuję się trochę jak staruszka. Moje oczy prawdopodobnie mnie nienawidzą.
- Już w gimnazjum przeczytałam większość lektur z liceum, ponieważ moja siostra miała tendencję do wypożyczania ich i zostawienia, bo sama raczej nie planowała się z nimi zapoznawać. Przynajmniej mogłam jej później co nieco opowiedzieć.
- Chyba dość szybko czytam. Na co dzień potrafię czytać 700/800 słów na minutę, jednak lubię przedłużać sobie czas z książką więc przeważnie zostaje na granicy 350 słów na minutę.
- Zawsze chciałam należeć do klubu książki. Raz z koleżanką prawie stworzyłyśmy jeden, jednak za szybko przeczytałam wybrany tytuł i strasznie się zirytowałam czekając aż reszta go skończy.
- Mam tendencję do wymazywania z pamięci książek, które mi się nie podobały. Przez to nawet z Goodreads i Lubimyczytac dość często się zdarza, że znowu je zaczynam czytać.
- Dość często doprowadzam do blokady czytelniczej. Nie umiem powiedzieć stop i męczę książkę/serię tak długo jak tylko się da, przez co potem przez tydzień nie potrafię spojrzeć na literaturę.
- Nienawidzę czekać na kolejną część serii. Mam pamięć chomika, więc często w momencie pojawienia się kolejnego tomu już nie pamiętam poprzednich.
25 FAKTÓW NATALII
- Nauczyłam się czytać gdy miałam cztery lata. Podobno wszystkich zaskoczyłam, gdy czekając na autobus przeczytałam na głos rozkład jazdy.
- Choć po trochę czytałam od zawsze, to moją miłość do książek rozpoczęła seria Zmierzch Stephenie Meyer. Do dzisiaj pamiętam, jak czytałam jeden z tomów tej serii na czyimś blogu, bo akurat koleżanka pożyczyła go komuś innemu, a ja za bardzo wciągnęłam się w historię Belli i Edwarda, by poczekać aż przyjdzie kolej na mnie.
- Pochodzę z bardzo małej miejscowości i jedyne biblioteki z których kiedykolwiek korzystałam były szkolnymi.
- Do biblioteki przestałam zaglądać po tym, jak w gimnazjum dostałam wyróżnienie za przeczytanie najwięcej książek, bo po prostu nie zostało w niej nic ciekawego.
- Pierwszą książką, którą kupiłam za własne pieniądze jest pierwsza księga Pamiętników wampirów L. J. Smith. Rodzina była zdziwiona tym, że kupiłam sobie jakieś książki przez internet. Po latach dziwią się, gdy wytrzymam miesiąc bez nowej powieści.
- Po sukcesie serialu, książka ta stała się pożądanym obiektem przez moje koleżanki. Pożyczana wiele razy ostatecznie stoi na mojej półce w opłakanym stanie, ale nie jestem jedną z tych osób, które za “niszczenie” książek mają ochotę ganiać za ludźmi z pochodnią i widłami. Książka jest do czytania, a nie wyglądania na półce (jeszcze najlepiej w dodatkowej okładce i za szybą), więc zagięte rogi czy złamany grzbiet mi nie przeszkadzają, bo w żadnym stopniu nie wpływają na treść książki.
- Nie lubię, gdy ktoś mi każe przeczytać jakąś książkę. Z tego powodu nie przeczytałam większości lektur i niedługo mam zamiar nadrabiać zaległości w tym zakresie.
- Odczuwam niechęć do książek, o których wszędzie jest głośno i wszyscy je zachwalają. Wtedy mam zbyt wysokie wymagania i często jestem rozczarowana (jak w przypadku Fangirl Rainbow Rowell).
- Czytam o wiele więcej odkąd odkryłam, że istnieje coś takiego jak ebook. Od lat czytam je z telefonu i w końcu zdecydowałam się na zakup czytnika. Właśnie jest w drodze do mnie i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
- Audiobook jest moim wrogiem. Po jakiejś minucie słuchania odpływam myślami do sąsiedniej galaktyki, a po kolejnych kilkunastu orientuję się, że ktoś mi coś czyta.
- Zwykle czytam kilka książek jednocześnie.
- Nie potrafię przerwać czytania w dowolnym momencie. Muszę dotrzeć albo do końca rozdziału, albo do momentu, w którym kolejny akapit jest specjalnie oddzielony.
- Jedynymi książkami, których nie przeczytałam do końca, są lektury (a i to przez punkt 7). Po prostu boję się, że jak rzucę czytanie w połowie, to od następnej strony może okazać się czymś świetnym (i kilka razy zostałam pozytywnie zaskoczona!).
- W każdej książce, choćby nie wiadomo jak słabej, potrafię znaleźć coś pozytywnego. Wyjątkiem jest tylko Purgatorium. Wyspa tajemnic Evy Pohler, czytanie tego to czysty ból.
- Zawsze najpierw czytam książkę, a dopiero później oglądam filmową ekranizację. Jeśli chodzi o seriale, to zwykle jest odwrotnie.
- Gdyby nie Lubimyczytac i Goodreads, to zgubiłabym się w przeczytanych i nieprzeczytanych książkach. Zanim trafiłam na te portale potrafiłam kilka razy zacząć ten sam tom serii, albo któryś ominąć.
- Lubię wyłapywać literówki w książkach, ale gdy jest ich za dużo, to mnie rozpraszają i odrywają od fabuły.
- Jestem okładkową sroką, ale jedynymi książkami, które kupiłam ze względu na wygląd są serie “Trylogia czasu” i “Królowa Tearlingu”.
- Tak często sobie spoileruję przez przypadek, że celowe zdradzanie fabuły już nie robi na mnie dużego wrażenia.
- Nie lubię czytać w komunikacji miejskiej, ale za to w pociągu muszę mieć ze sobą jakąś książkę/ebooka.
- Jestem w stanie przeczytać cokolwiek, co ma w sobie wątek miłosny, choć nienawidzę trójkątów.
- Mam tak obszerny TBR, że bardzo rzadko czytam ponownie jakąś książkę, a Magda zarzuca mnie tylko kolejnymi książkami, które według niej muszę przeczytać.
- Strasznie się przywiązuję do bohaterów i jak kogoś uwielbiam, to potrafię o nim mówić bez przerwy. Nawet moja babcia ma już dosyć, gdy ode mnie słyszy imię “Jamie”.
- Nie przepadam za zapachem książek.
- Gdy skończę powieść ze smutnym zakończeniem, jestem w stanie tego samego dnia przeczytać książkę, która na pewno skończy się pozytywnie (zwykle wtedy pada na Harlequiny).
Tyle o nas. Zachęcamy do dzielenia się w komentarzach ciekawymi faktami z waszego życia. Może ktoś z was ma podobne przemyślenia/zdarzenia jak my. :)