Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Świat kupek
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 3 października 2017
Liczba stron: 128
ISBN: 9788381230353
Pierwsza wzmianka o istnieniu książki Świat kupek pojawiła się podczas jednej z przygód Sama Vimesa. W Niuch nasz bohater miał okazję poznać dzieło Panny Felicity Beedle. Jej książka opowiada o małym chłopcu - Geoffreyu, który wyjeżdża w odwiedziny do swojej babci mieszkającej w mieście Ankh-Morpork. Młody chłopak zdobywa w nim nowe hobby oraz odkrywa świat tytułowych kupek.
Punktualne przybycie zyskało mu aprobujące skinienie Sybil, która delikatnie wręczyła mężowi nową książkę do czytania Młodemu Samowi. Vimes spojrzał na okładkę - tytuł brzmiał "Świat kupek". Kiedy żona zniknęła, ostrożnie przekartkował zawartość. No tak, trudno, trzeba pogodzić się z faktem, że świat poszedł naprzód i dzisiaj bajki prawdopodobnie nie mówią o małych skrzących się istotkach ze skrzydłami. Przewracając kartkę po kartce, odkrył nagle, że ten, kto napisał tę książkę, z pewnością wiedział, jak sprawić, by takie dzieciaki jak Młody Sam śmiały się do bólu brzucha. Ten kawałek o spływaniu rzeką nawet u niego wywołał uśmiech. Ale, choć rozdzielany skatologią, znajdował się tam całkiem ciekawy materiał o zbiornikach szamba, szambonurkach i asenizatorach, i w jaki sposób psie odchody pomagają najlepiej wygarbować skórę oraz inne rzeczy, co do których człowiek nie sądził, by kiedykolwiek ich potrzebował, ale raz poznane jakoś blokują się w umyśle.
Postawmy sprawę jasno. Świat kupek nie jest typową książką dla dzieci, choć uważam że można ją za nią uznać. Nie opowiada o księżniczkach i rycerzach, stawia jednak na ważniejszy temat - działania ludzkiego organizmu. Poznajemy w niej świat ekskrementów. Zanim jednak z przerażeniem stwierdzicie “Toż to obrzydliwy temat!”, przypomnijcie sobie kto jest autorem tejże książki. Terry jak zawsze użył nietypowej tematyki i przedstawił ją w sposób zabawny oraz przede wszystkim w jakimś stopniu edukujący. Jako, że to książka dla dzieci, to nie przeczytamy tu o ratowaniu świata (choć Harry Król mógłby się nie zgodzić z tym stwierdzeniem), a o przygodach małego chłopca i jego odkrywaniu jak działa to, co nas otacza.
Świat kupek liczy zaledwie 130 stron i jest opowiastką na dobranoc. Przepięknie wydanie ozdabiają ilustracje Petera Dennisa, które ilustrują historię Geoffreya. Do tego Terry jest jedynym autorem, którego przypisy do sytuacji są w takim samym stopniu ciekawe jak sama książka.
Cała książka jest pełna odniesień do twórczości Terrego, więc prawdziwy fan brytyjskiego autora z pewnością wyniesie z niej wiele smaczków. Do tego dostajemy jeszcze jeden bilet do niezwykłego świata stworzonego przez Brytyjczyka. Wycieczka do niego jest krótka, jednak pełna baśniowych motywów i znanego wszystkim humoru autora. Nie radziłabym jej czytać małym dzieciom do snu, co nie zmienia faktu, że fekalia to temat nam znany, stąd ciężko go uznać za ciężkostrawny.
Jeśli chcecie jeszcze raz spotkać niezwykłe miasto w Świecie Dysku, Harrego Króla czy gargulca, to musicie poznać tę książkę! Dla osób, które nie miały jeszcze styczności z twórczością Prachetta, nie jest to odpowiedni tytuł na początek, jednak może tak jak główny bohater pragniecie dowiedzieć się czegoś więcej o procesach trawienia i przeznaczeniu tytułowej kupki.