Szklany tron - Sarah J. Maas


Autor: Sarah J. Maas

Tytuł: Szklany tron

Wydawnictwo: Uroboros (Grupa Wydawnicza Foksal)

Data wydania: 25 czerwca 2013

Liczba stron: 520

ISBN9788377478844




W ostatnich miesiącach wielkim hitem w internecie okazał się “Szklany tron” Sarah J. Maas. Mimo świetnych recenzji na blogach, ma on tak samo dużo zwolenników, co osób negatywnie do niego nastawionych. W związku z zbliżającą się premierą kolejnej części, postanowiłyśmy przekonać się same o co tyle szumu.

Celaena Sardothien to najlepsza zabójczyni w królestwie. Z powodu zdrady kogoś z jej otoczenia zostaje skazana na dożywotnią pracę w kopalni soli. Pewnego dnia odszukuje ją syn króla i proponuje umowę - jeśli wygra turniej o pozycję królewskiego zabójcy, to po kilku latach służby na tym stanowisku zostanie uwolniona. Z braku lepszych możliwości dziewczyna zgadza się na ten układ. Jednak gdy Celaena dociera na miejsce i turniej się rozpoczyna, zawodnicy są mordowani w tajemniczych okolicznościach…

RECENZJA MAGDY
Na początku przyznam, że ciężko mi będzie ocenić tę książkę, ponieważ przeczytałam też kolejne części, więc moje początkowe odczucia uległy już dawno zmianie. Tym bardziej że dalsze tomy są lepsze od “Szklanego tronu”, więc mogę trochę pozytywniej odnosić się do bohaterów oraz niektórych wydarzeń. Książkę przeczytałam w okresie kiedy była bardzo popularna i zbierała świetne recenzje, więc automatycznie miałam wobec niej wielkie oczekiwania. Na szczęście mimo wszystko nie zawiodłam się.
Tak więc zacznijmy od postaci. W tej części główną i tak naprawdę jedyną porządnie opisaną bohaterką jest Celaena. Poznajemy jej historię oraz zmagania w turnieju, przez co inni bohaterowie zostali opisani pobieżnie. Trochę więcej uwagi poświęcono w tej części jedynie Dorianowi - mojej wielkiej miłości. Według mnie to najlepiej skonstruowana postać. Chaol niestety od pierwszej sceny mnie niezwykle irytował. Według mnie jego wątek z Celaeną był naprawdę niepotrzebny. Poznajmy też wielu innych bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają na mało istotnych, lecz później odgrywają naprawdę ważną rolę.
Głównym wątkiem “Szklanego tronu” jest turniej, którego wygranie ma zapewnić wolność głównej bohaterce. Pomysł naprawdę ciekawy, na początku wszystko wyglądało  fajnie lecz im dalej, tym ten wątek robił się coraz bardziej bezsensowny. Mieliśmy coraz mniej informacji o zawodnikach oraz poszczególnych rundach, a przecież to właśnie na tym autorka powinna się skupić. Jednak najbardziej irytująca rzeczą w tej książce jest dla mnie ten dziwny trójkąt miłosny. Chociaż ciężko to nazwać trójkątem, skoro dopiero w ostatnich rozdziałach dowiadujemy się, że Celaena coś czuje do Chaola. Przez całą książkę raczej skupiamy się na jej relacji z Dorianem, więc ten dziwny zwrot akcji nie był według mnie miłą niespodzianką. Najlepszą stroną tej książki jest wątek magiczny i na szczęście właśnie na tym autorka się skupia w kolejnych częściach.
Uważam, że “Szklany tron” najlepiej traktować jako swego rodzaju wstęp do całej historii. Poznajmy w nim głównie bohaterkę oraz świat, w którym osadzona jest akcja. Wiem, że wiele osób denerwują “nieścisłości historyczne”, co jest według mnie dziwne, ponieważ to książka z gatunku fantasy więc wszystko jest tam możliwe. Mnie osobiście się bardzo podobała. Lubię styl pisania autorki oraz kreowanie dojrzalszych bohaterów. Tak jak wspomniałam warto przeczytać tę część, żeby później mieć szansę poznać dalsze tomy.

RECENZJA NATALII
Nie lubię czytać książek gdy jest wokół nich duży szum. Wolę odkryć pozycję zanim nastąpi na nią moda lub poczekać aż ludzie zaczną zachwycać się czymś innym. Niedawna premiera kolejnej części “Szklanego Tronu” sprawiła, że zrobiło się głośno, ale po zachwytach Magdy nad jedną z postaci postanowiłam zacząć przygodę z tą serią. Potwierdziły się moje podejrzenia - w tej chwili nie do końca rozumiem wszechobecny zachwyt.
Tym razem zacznę od postaci. Trochę ich się pojawia, ale autorka nie poświęciła im dużej uwagi. Tylko postać głównej bohaterki, Celaeny, nie jest płaska (za to cholernie irytująca). Reszta od pierwszego spotkania jest szufladkowana - ta jest dobra, ta jest zła i więcej się o nich nie dowiadujemy. Ociupinkę lepiej poznajemy dwie osoby z najbliższego otoczenia głównej bohaterki - Doriana i Chaola. Młodzieżówek bez trójkąta miłosnego można ze świecą szukać i ta, niestety, też do nich nie należy. Od pierwszych stron można się domyślić, że właśnie taka relacja będzie łączyć wspomnianą przeze mnie wcześniej trójkę. Szkoda tylko, że przez ponad pół książki tak mało wiemy o męskich postaciach, że nie wiedziałam któremu chłopakowi kibicować (ja - osoba, która zwykle przy pierwszym spotkaniu z bohaterem powiększa swój harem).
“Szklany tron” jest napisany z kilku punktów widzenia i tym razem ten zabieg mi się nie spodobał. Według mnie to zdradzało za dużo z już i tak przewidywalnego zakończenia. Momentami akcja strasznie się wlecze, by po chwili działo się za dużo. Turniej, z którym wiązałam największe nadzieje, został potraktowany tak, jak ich uczestnicy - na początku zapowiadało się świetnie, ale później wyglądało to tak, jakby autorka sobie od czasu do czasu przypomniała dlaczego Celaena jest w zamku i tylko dawała informacje o tym kto został i ile czasu zostało do ostatecznego starcia. Poza tym poszukiwania mordercy, magia, odkrywanie tajemnic i jeszcze więcej magii. Tylko elementy związane z magią nie są przewidywalne, całej reszty domyśliłam się od razu.
Choć książka mnie nie zachwyciła, a zakończenie nie sprawiło, że miałam ochotę od razu sięgnąć po kolejną część, to kiedyś wrócę do tej serii. Słyszałam, że im dalej tym lepiej, więc dam kolejną szansę. Mam nadzieję, że następne tomy mnie aż tak nie rozczarują.



Jak widzicie “Szklany tron” nie podbił naszych serc, jednak mimo wszystko okazał się bardzo ciekawą lekturą. Jakie są wasze odczucia po przeczytaniu tej książki? Planujecie zapoznać się z całą serią?